Wyrażenie zgody na leczenie małoletniego
Część 2
Zanim zapoznasz się z częścią 2 przeczytaj część 1.
Link Pozew o rozstrzygnięcie w istotnych sprawach dziecka - Zgoda na leczenie małoletniego
Link Pozew o rozstrzygnięcie w istotnych sprawach dziecka - Zgoda na leczenie małoletniego
Czego można dowiedzieć się od biegłych sądowych?
Badanie zostaje przeprowadzone przez psychologa, pedagoga oraz psychiatrę. Oczywiście czeka się na nie kilka miesięcy i w tym czasie dziecko jest pozbawione jakiejkolwiek pomocy specjalistycznej. Na podstawie ok. 1,5 godzinnej wspólnej rozmowy specjalistów sądowych z dzieckiem, osobno z matka i ojciec, zostaje wydana opinia, w której stwierdza się Zespół Nadpobudliwości Psychoruchowej z Deficytem Uwagi czyli ADHD oraz konieczną stałą opiekę psychiatryczną w celu monitorowania nasilenia objawów oraz dostosowania niezbędnych interwencji.
Pomimo wydanej opinii biegłych sądowych stwierdzających konieczność opieki psychiatrycznej dla dziecka, o co wnosiła matka, odbyciu się kilku kolejnych rozpraw i upływie kolejnych 7 miesięcy od wydania tej znaczącej dla Sądu opinii biegłych nie zostaje wydane postanowienie kończące postępowanie. Biegli sądowi zostają wezwani jako świadkowie. Nie pojawia się jednak biegły psychiatra a zeznania biegłej psycholog jak i pedagog są kompletnie bezużyteczne. Biegłe mają podstawową wiedzę na temat Zespołu Aspergera czy ADHD, nie znają różnic między nimi, zasłaniają się psychiatrą, która w rzeczywistości tworzyła wystawianą przez nich opinię co stoi w sprzeczności z przedstawionymi przez nie rachunkami do Sądu wynikającą z licznej ilości godzin przy tej opinii.
Po kolejnych 3 miesiącach na rozprawie w końcu pojawia się biegła psychiatra. Jest przeciwieństwem swoich koleżanek, z którymi tworzyła opinię na temat mojego dziecka. Rzeczowo określa problem, wyjaśnia niejasności, dodaje zapomniane kwestie nie ujęte w przedstawionej opinii dla Sędziego i co najważniejsze nie wstydzi się tego a co jeszcze ciekawsze za swoją pracę przy opinii przedstawia najniższy rachunek (małą ilość godzin przy opinii). Przyznaje, że nie może wykluczyć Zespołu Aspergera, bo to tylko jednorazowe badanie dziecka ale stwierdza objawy zespołu ADHD. Ostatecznie po 1,5 roku toczenia się sprawy w końcu pada postanowienie kończące postępowanie. Niestety zamiast wnioskowanej zgody na podjęcie opieki na leczenie zaburzeń psychicznych matka otrzymuje zgodę na leczenie ADHD, terapii SI oraz zgodę na wydanie orzeczenia przez Poradnię Psychologiczno-Pedagogiczną co oznacza, że uzyskana zgoda obejmuje tylko te zaburzenia wymienione w postanowieniu.
Jak to wygląda w praktyce?
Po uzyskanej zgodzie matka trafia do nowego psychiatry, chcąc realizować wydane postanowienie. Niestety psychiatra oznajmia, że jako lekarz nie będzie leczył dziecka na zaburzenia wskazane w wydanym postanowieniu, bo najpierw sam musi dziecko zdiagnozować (co może potrwać kolejne kilka miesięcy) i dopiero jeśli jego diagnoza będzie wskazywała na ADHD to rozpocznie leczenie a jeśli nie będzie to ADHD lub coś więcej wówczas sprawa ponownie trafi do Sądu. Jednocześnie psychiatra wstępnie po samej analizie przedstawionych dokumentów oraz dokumentacji medycznej wskazuje, że dziecko wcale nie musi mieć ADHD tylko jego zachowania mogą być silnie związane z ogromnym konfliktem rodziców i okazywane zachowaniami przypominającymi cechy dzieci z Zespołem Aspergera oraz ADHD dlatego wcześniejsze opinie wskazywały te zaburzenia i tylko długa obserwacja dziecka może prowadzić do ostatecznej diagnozy. Jednym słowem matka wychodzi od psychiatry z niczym czekając kilka miesięcy na kolejny termin by pojawić się z dzieckiem.
Uzyskana sądowa zgoda na wydanie orzeczenia kształcenia specjalnego przez Poradnię Psychologiczno-Pedagogiczną nie jest możliwa do realizacji ponieważ na zaburzenia ADHD poradnia go nie wydaje. Zapis ten w postanowieniu jest martwy.
Reasumując wyłącznie terapia SI jest zatem możliwa do natychmiastowej realizacji. Czas oczekiwania na państwową terapię przynajmniej w Warszawie to ok. 1,5 roku na zapis i potem kolejne 1.5 roku na wyznaczenie konkretnego terminu. Mając na uwadze czas trwania postępowania na wyrażenie zgody przez Sąd na leczenie i obowiązujące realne terminy terapii czyli 5 lat jedynym możliwym sposobem pomocy dziecku stają się prywatne terapie 1-2 razy w tygodniu przez lata gdzie koszt pojedynczych zajęć wynoszą od 95 do 130 zł.
Podsumowując wydana zgoda przez Sąd w żaden sposób nie zabezpiecza dobra małoletniego.
Biegła w opinii ustnej wskazała, że „Widziałam chłopca, nie jest moim pacjentem, dziecko się rozwija, na etapie jego rozwoju mogą się pojawiać kolejne objawy wymagające nowego rozpoznania”. Biegła stwierdziła także, że – pod kątem stwierdzenia Zespołu Aspergera – „jest za mało cech i za mało zaburzeń”, ale także, iż „na 100% zespołu Aspergera wykluczyć nie można, potrzebny jest bardzo dokładny wywiad rozwojowy”. Co oznacza, że:
- ze względu na etap rozwoju dziecka istnieje prawdopodobieństwo stwierdzenia innych zaburzeń bądź rozwoju i zmiany dotychczasowego,
- ze względu na jednorazowość badania dziecka przez biegłą nie sposób w 100% wykluczyć danego zaburzenia.
Powyższe wnioski wprost płynące z opinii biegłej sądowej – w ocenie matki – są najistotniejszym elementem zgromadzonego materiału dowodowego. Wynika z nich bowiem, że postawiona przez biegłe diagnoza nie jest definitywna i ostateczna, a w toku prowadzonej terapii mogą pojawić się objawy chorobowe/zaburzeniowe wymagające podjęcia dalszej diagnozy czy wdrożenia określonego leczenia, innego niż wynikające z opinii sądowej.
W otrzymanym uzasadnieniu postanowienia wydanym przez Sąd brak jest analizy co do stałości i definitywności diagnozy biegłych sądowych, którzy sami przyznali, że ich opinia nie posiada tych przymiotów ze względu zarówno na jednorazowość badania, jak i specyfikę rodzaju zaburzeń. Co więcej brak zauważenia powyższego przełożył się na niedokonanie przez Sąd oceny czy zakres udzielonego matce zezwolenia będzie sprzyjał ochronie dobra dziecka w postaci jego zdrowia i prawa do zastosowania odpowiedniego, adekwatnego do zaburzeń i możliwie niezwłocznego leczenia czy terapii. Z powyższego bowiem jednoznacznie wynika, że wskazanie w orzeczeniu konkretnego zaburzenia, w rzeczywistości nie zapewnia niezbędnego leczenia dziecka ze względu na niestały i dynamiczny charakter tego schorzenia i brak definitywności i ostateczności diagnozy biegłych sądowych.
Walka o dobro dziecka była prowadzona nie tylko z ojcem ale i z Sądem, który z braku wiedzy na temat specyfiki zaburzeń i bez rzetelnego przestudiowania i wyłapania najbardziej decydujących kwestii wypowiedzianych przez biegłych była „walką z wiatrakami”. Obecnie sprawa trafiła do apelacji i oczekuje na wyznaczony termin.
Komentarze
Prześlij komentarz