Badanie biegłych sądowych w OZSS w sprawie opieki naprzemiennej oraz pozbawienia władzy rodzicielskiej.
Co badają w OZSS?
Sprawa sądowa, w której Sąd zlecił badanie OZSS dotyczyła wniosku ojca o zmianę kontaktów na kontakty naprzemienne oraz z wniosku matki o pozbawienie władzy rodzicielskiej. Sąd połączył te dwie sprawy a biegli sądowi mieli odpowiedzieć na pytania: ”Jakie obecnie więzi emocjonalne łączą małoletniego z rodzicami, predyspozycji wychowawczych rodziców, w tym czy mają odpowiednią wiedzę i umiejętności wychowawcze, czy są w stanie porozumieć się w sprawach dziecka, czy środowisko, w którym wychowywany jest małoletni ma pozytywny wpływ na jego rozwój, wpływu relacji pomiędzy rodzicami na sytuację dziecka, czy częstotliwość kontaktowania się ojca z synem powinna ulec zmianie, czy zalecana jest terapia rodzicom i dziecku, jeśli tak, to jakiego rodzaju i czy wspólnie z dzieckiem, czy rodzice manipulują małoletnim, czy postawa lub zachowanie któregoś z rodziców wpływa negatywnie na rozwój emocjonalny i psychiczny dziecka”.
Niezależnie od tematu sprawy sądowej zawsze należy przygotować się do takiego badania dlatego zachęcam do zapoznania się z postem pt. „Jak wygląda badanie w OZSS i jak się do niego przygotować?”
Zastosowane metody badawcze przez OZSS?
- analiza akt sądowych (sprawy o kontakty naprzemienne oraz o pozbawienie władzy rodzicielskiej)
- wywiad diagnostyczny z ojcem, uzupełniony ankietą anamnestyczną dotyczącą dziecka oraz danych formalnych oraz badaniem testowym: Skala Postaw Rodzicielskich – wersja dla rodziców M. Plopa, Lista Przymiotnikowa ACL H.G Gough, Test niedokończonych Zdań – wersja dla dorosłych J.B. Rotter, Kwestionariusz do oceny kandydatów na rodziców adopcyjnych, opiekunów prawnych i mediatorów CUIDA F.A. Bermejo i in., Kwestionariusz FCZ-KT wersja zrewidowana B. Zawadzki i in., Kwestionariusz osobowości EPQ-R(S) H.J. Eysenck oraz uzupełniająco Skala Ustosunkowań Interpersonalnych J. Stanik
- wywiad diagnostyczny z matką uzupełniony metodami j.w.
- rozmowa z małoletnim, obserwacja psychologiczna, Test Zdań Niedokończonych dla dzieci J. Rotter, Test Jaki jesteś? E. Skrzypek, oraz pomocniczo Kwestionariusz D. Wójcik celem ukierunkowania rozmowy
- konsultacja psychiatryczna małoletniego
- analiza dokumentacji dotyczącej małoletniego (świadectwo szkolne)
- obserwacja relacji między osobami badanymi.
Na samo badanie czekaliśmy 7 miesięcy. Zawiadomienie otrzymałam listownie z informacją, że badanie zaczyna się o godzinie 9:00 i może potrwać do 6 godzin. Poproszono, również o przyniesienie ze sobą książeczki zdrowia dziecka, świadectw lekarskich, zeszytów, świadectw szkolnych, opinii psychologicznych, psychiatrycznych oraz zabraniu okularów w razie potrzeby.
Na badanie stawiliśmy się punktualnie, dziecko miało wówczas 9 lat. Miałam ze sobą książkę do czytania dla dziecka, do rozwiązywania i kartki do kolorowania aby zająć je podczas oczekiwania na wezwanie. Przygotowałam również wydruki najważniejszych problematycznych kwestii pomiędzy rodzicami.
Przez pierwsze 1,5 godziny nikt nie był wzywany, czekaliśmy na krzesłach w korytarzu razem z innymi rodzinami, którzy również przyszli na swoje badania. Najpierw na badanie zostało poproszone samo dziecko i było na nim ok. 2h. W tym czasie przeprowadzona została z nim rozmowa z Panią psycholog, pedagog oraz psychiatrą.
Rodzice podczas badania dziecka cały czas przebywali na korytarzu bez żadnej opieki kogokolwiek z ośrodka. Zostały nam przyniesione ww. kwestionariusze do wypełnienia, które można było rozwiązywać dowolnie (konsultując je telefonicznie lub korzystając ze swojego internetu np. w telefonie). Po badaniu dziecka zaproszony został ojciec i był tam ok. 4h. Ja w tym czasie więdłam na krześle oczekując na wezwanie już 7 godzin. Przez cały ten czas nikt nie podszedł i nie poinformował mnie o szacunkowej długości oczekiwania na badanie. W końcu o godz. 16:00 zostałam zaproszona do gabinetu psychologa. Znudzona i zmęczona wielogodzinnym czekaniem wprost grzecznie zaproponowałam biegłym (psycholog i pedagog), że w związku z kończącym się dniem pracy widzę konieczność przełożenia rozmowy ze mną. Biegłe jednak były innego zdania twierdząc, że zdążymy. Rzeczywiście, dla tych Pań to było realne bo one same miały dla mnie przygotowane raptem dwie kwestie do omówienia.
Pierwsza dotyczyła mojej pracy, dokładnie wypytały mnie gdzie pracuje, co robię, jak wygląda moja pracy, ile godzin pracuje, czy wyjeżdżam służbowo itd. to było kilkanaście pytań o moją pracę.
Druga kwestia to pytania dotyczące tego jak wyobrażam sobie współpracę rodzicielską z ojcem dziecka. Zaczęłam szeroko opowiadać o problemach, niestety Panie nie były zainteresowane problemami wskazując na nasze akta i twierdząc, że one o nich wiedzą bo zapoznały się z aktami więc nie muszę o tym opowiadać. Interesowała ich wyłącznie nasza współpraca i to co mogę zrobić aby było lepiej. Poinformowałam i przedłożyłam biegłym dokumenty medyczne związane z moimi problemami zdrowotnymi w związku z ciągłym stresem spowodowanym przez ojca dziecka, wyzwiskami kierowanymi do mojej osoby przez ojca m.in. te pisane w korespondencji do mnie, w których poniżał mnie i używał obelżywych słów, cytowałam je i zaznaczyłam że obecnie sprawa jest w Sądzie Cywilnym o kolejne naruszenia moich dóbr osobistych (zdrowia i nietykalności mieszkalnej), ale Panie obojętnie przeszły obok tego tematu.
Biegłe nie pozwalały mi wypowiadać się na temat problemów z ojcem, przerywając mi wypowiedzi, co w moim mniemaniu było karygodne. Wielokrotnie próbowały zakończyć rozmowę ale nie poddawałam się i dalej próbowałam uświadomić je problemów wynikających z niezwykle trudnej obecnie sytuacji dziecka w związku z brakiem porozumienia z ojcem nawet w błahych sprawach. Cały czas powtarzały, że one o wszystkim wiedzą, więc zapytałam wprost co takiego wiedzą. Odpowiedź całkowicie mnie załamała, okazało się, że przez te 4h ojciec przedstawił bajki, w które te Panie uwierzyły i przyjęły je jako obecną sytuację dziecka np. matka nie pozwalała wyrwać dziecku zęba kiedy było ono zagrożone sepsą, choć w rzeczywistości osobiście byłam przy wyrwaniu zęba i złożyłam podpis w gabinecie dentystycznym wyrażając taką zgodę bez żadnych problemów, bez takiej zgody żaden lekarz nie podjąłby się takiego zabiegu. Jednak brak zgodności faktów z opowiadaniami ojca zupełnie ich nie interesował, bo jak twierdziły one nie są od ustalania czy to co mówią rodzice jest prawdą. Panie wychodząc podczas moich wypowiedzi dawały mi ponownie do zrozumienia, że one już wiedzą wszystko więc należy zakończyć badanie.
Jakie ustalenia zostały przedstawione przez biegłe w ich opinii złożonej do Sądu?
Sporządzona opinia zawierała informację na temat:
1. Środowiska rodzinnego z uwzględnieniem sytuacji opiekuńczo-wychowawczej.
Jest to tak naprawdę streszczenie tego co zostało powiedziane przez strony podczas badania, a dokładnie tego co chciały zamieścić biegłe. Można w tym miejscu zauważyć już tendencje biegłych do wpisywania wyłącznie rzeczy, które one same chcą by się tam znalazły dając uzasadnienie swoim wnioskom. Można tu znaleźć już nieprawdę, np. w moim przypadku zostało napisane, że nie przyuczyłam dziecka do spania w swoim łóżku co jest absurdem bo w moim mieszkaniu dziecko śpi wyłącznie w swoim pokoju samo w swoim łóżku a to u ojca śpi z nim w łóżku i to w dodatku razem ze swoją partnerką pomimo trzypokojowego mieszkania. Dla biegłych fakt, że 9 letnie dziecko śpi razem w jednym łóżku z ojcem i jego partnerką, nie jest istotny. Biegłe nie uznały, że to ojciec nie radzi sobie z dzieckiem i nie potrafi go do tego namówić, jest to wina wyłącznie matki, że u ojca dziecko nie chce spać samo.
Podsumowanie tego działu zawierało informację, że z uwagi na zaburzone relacje rodzicielskie, brak współpracy na płaszczyźnie wychowawczej, co ma niekorzystny wpływ na sytuację małoletniego, wskazany jest udział rodziców w konsultacjach specjalistycznych oraz w systemowej terapii rodzinnej, mającej na celu zmianę dotychczasowych postaw i nawiązanie prawidłowej komunikacji na płaszczyźnie rodzicielskiej.
2. Charakterystyka psychologiczna osób badanych.
Opis zachowywania się podczas badania i tego jak odebrały nas biegłe w połączeniu z rozwiązywanymi testami podczas badania. W moim przypadku kompletnie nie trafione wnioski, wręcz zaprzeczenie mnie samej. Być może dlatego, że Pani psycholog nie wzięła pod uwagę moich trudności w funkcjonowaniu i rodzicielstwie w związku z przemocowym ojcem dziecka. To w ogóle ich nie interesowało, pomimo wyroku wydanego przez Sąd Okręgowy w Warszawie o wieloletnim naruszaniu przez ojca dóbr osobistych matki. W żaden sposób nie odniosły się do dowodów pisemnych czy video w aktach o stosowanej przemocy, codziennych wyzwisk takich jak „wybitna idiotka, parszywa czarownica, kurwa itd.” w korespondencji ojca do matki, nawet tych pokazanych im podczas badania, przypominanych o nich specjalnie aby nie przeoczyły ich formując opinie. Jedyne co zauważyły to fakt, że postrzegam ojca dziecka jako człowieka przemocowego i na tym się skupiam. Być może mężowie zwracają się do specjalistek sądowych dokładnie tak samo na co dzień i one nie potrafią już zauważyć właściwych zachowań w rodzinie, ale brak tych umiejętności winny wykluczyć biegłe.
Tak uporczywe naruszanie czci i dobrego imienia matki dziecka, używając wobec niej obraźliwych stwierdzeń podważając jej integralność psychiczną, wartości moralne, uczciwość, kwalifikacje i zaangażowanie, jako matki oraz skuteczność i efektywność w życiu zawodowym wpływa na jej życie i zostało potwierdzone przez Sąd ale nie miało żadnej wartości dla biegłych. W konsekwencji ojciec dziecka bezustannie narusza niemalże wszystkich sfer osobistych, jakie składają się na tożsamość matki, w tym spraw osobistych i intymnych co nie znalazło się w opinii biegłych.
Badanie uwzględniało również badanie psychiatryczne dziecka i na podstawie rozmowy z psychiatrą dziecięcym określono jego stan somatyczny, neurologiczny i psychiatryczny. Wnioski: nie stwierdzono zaburzeń psychotycznych, dojrzałość społeczna i emocjonalna na poziomie wieku, jednak trudna emocjonalna sytuacja i konflikt między rodzicami nie sprzyja prawidłowemu rozwojowi dziecka.
Jakie były wnioski biegłych sądowych?
Dziecko potrzebuje obojga rodziców, występują silne więzi. To nie środowisko u dziecka jest problemem ale jego świadomość skłócenia najbardziej bliskich mu osób, co negatywnie rzutuje na funkcjonowanie emocjonalne i społeczne małoletniego.
Kompetencje wychowawcze obydwojga rodziców budzą zastrzeżenia. Rodzice posiadają ogólnie odpowiednią teoretyczną wiedzę w zakresie właściwej socjalizacji dziecka, jednak powyższe nie przekłada się na realne prawidłowe umiejętności wychowawcze z uwagi na brak prawidłowej komunikacji i porozumienia pomiędzy nimi. Rodzice nie są w stanie porozumieć się w sprawach dziecka, również w zakresie kontaktów. Częstotliwość kontaktowania się małoletniego z ojcem nie jest adekwatna do jego wzrastających z wiekiem potrzeb, przykładowo w co drugi weekend od piątku po lekcjach do poniedziałku oraz co najmniej jedno popołudnie z noclegiem w tygodniu, w którym nie ma spotkania weekendowego i po połowie w pozostałe dni wolne od nauki. Rodzice powinni zostać zobowiązani do udziału w terapii rodzinnej. Bez realnej zmiany w systemie rodzinnym i poprawie wzajemnych relacji rodzicielskich, nie jest możliwa rzeczywista pomoc dziecku.
Przedstawione wnioski wskazywały zatem, że dziecko uczestniczy w silnym konflikcie rodziców i sytuacja ta ma na niego ogromny wpływ, pomimo braku porozumienia rodziców nawet w błahych sprawach należy znacznie zwiększyć obecne kontakty ojca z dzieckiem. Jak wyglądała moja odpowiedź na tą opinie i co zdecydował Sąd? Oczywiście sprawę dotyczącą pozbawienia władzy rodzicielskiej i kontaktów naprzemiennych znajdziecie wkrótce na moim blogu.
Na moim blogu znajdziecie również przebieg badania w OZSS:
Opinia biegłych sądowych - Badanie dotyczące sprawy o wyrażenie zgody na leczenie dziecka.
Na moim blogu znajdziecie również przebieg badania w OZSS:
Opinia biegłych sądowych - Badanie dotyczące sprawy o wyrażenie zgody na leczenie dziecka.
Komentarze
Prześlij komentarz