Sędziowie i ich wpływ na nasze życie

Zastanawialiście się kiedyś nad tym komu zawierzacie swój los idąc do Sądu? Kto wyda opinie, która wpłynie na Wasze życie? Jakie ma doświadczenie i kompetencje? 


Ja zaczęłam nad tym myśleć i powiem Wam jako czynny obserwator tego co dzieje się w sądach a przede wszystkim jako Samotna Matka uczestnicząca już w ponad 100 rozprawach, że im więcej czasu spędzam w sądach tym bardziej zaczynam się ich obawiać, bo mam większą świadomość tego jak pracują.

Jest ogromna różnica pomiędzy wiedzą Sędziów z Sądów Rejonowych a Apelacyjnych. Jeszcze większa pomiędzy Sądem Rodzinnym a Cywilnym. Z czego wynikają te różnice? Zacznijmy od początku. 

Sąd czyli Sędziowie to tylko ludzie i tak jak wszyscy ludzie popełniają błędy, różnica polega na tym, że tylko oni za nie, nie płacą. Bardzo wygodne zajęcie, prawda? 

Jedni uważają, że wygrana sprawa w Sądzie zależy od dobrego adwokata, inni że od posiadanych dowodów a jeszcze inni, że od Sędziego. Sprawa nie jest taka prosta. Nawet najlepszy adwokat nie zapewni nam wygranej kiedy Sędzia będzie innego zdania. Nawet najlepsze dowody dla nas nie zapewnią nam wygranej jeśli Sędzia je pominie. W obydwu przypadkach bardzo dużo zależy zatem od Sędziego ale i Sędzia Sędziemu równy nie jest

Często zdanie Sędziego z Sądu Rejonowego jest odmienne od Sędziego Sądu Apelacyjnego. Jak to się dzieje? Przecież każdy Sędzia uczył się tego samego prawa? Otóż odmienne zdanie najczęściej wynika z własnego doświadczenia życiowego sędziów orzekających, nie licząc oczywiście błędów merytorycznych, formalnych. 

Różnica ta najbardziej widoczna jest pomiędzy Sądami Rodzinnymi a Cywilnymi. W Sądach Cywilnych Sędziowie w zdecydowanej mierze opierają się na dokumentach w aktach a mniej na indywidualnej ocenie stron. W Sądach Rodzinnych dominuje jednak ta ocena stron, która zależy od wielu czynników m. in. od tego jak wygląda osobiste życie Sędziego, jakich ludzi i ich problemy napotkał w swoim życiu, jakim jest człowiekiem, jak sam nas postrzega i z tej wiedzy ma prawo korzystać przy wydawaniu postanowień. Jego wiedza zatem jest kluczowa i prawdopodobnie jeśli nigdy w jego towarzystwie nie dotknęła kogoś np. przemoc psychiczna to może mieć trudności w zrozumieniu tego co przeżywamy i o czym mówimy, bo Sędzia najczęściej zna tylko teorię takich problemów. Największą plagą staje się wówczas lekceważenie naszych argumentów. Sędziemu z doskonałą rodziną, czułym ojcem trudno zrozumieć sytuację, że inny ojciec może nie być tak troskliwy. Swoje dokłada również dzisiejsza moda na ojcostwo, ciągły popęd sądownictwa do tego by raportować jak najwięcej spraw równoważących opiekę nad dziećmi. Ta moda sprowadza się często do tego, że Ci na których miano ojca nie zasługują poprzez swoje czyny, korzystają z opinii innych ciepłych ojców, którzy przed tą modą byli krzywdzeni. Poczytajcie więcej na ten temat pod linkiem "Matka w Sądzie w czasach mody na ojcostwo". Takim doświadczonym manipulantom łatwo dziś swoje ugrać w Sądach. 

Ignorowanie naszych argumentów jest zasługą ogromnej ilości powtarzających się zarzutów byłych partnerów wobec siebie, która jest codziennością dla Sędziego. My słyszymy na sali sądowej kolejne oskarżenia wobec siebie, irytujemy się, tymczasem Sędzia „zasypia”, bo słyszy takie historie codziennie. Aby „obudzić” Sędziego najlepiej rzucić jakimś wyrokiem, jeśli go jednak nie mamy to zostaje nam nadzieja, że odnajdzie się w tym gąszczu dokumentów i prawidłowo oceni strony. Jeśli tak się nie stanie to konsekwencje ich złych decyzji ponosi dziecko. I tak Ci których praw winni bronić stają się ich krzywdzicielami

Niestety Sędziowie oprócz własnego doświadczenia życiowego nie mają żadnego przygotowania psychologicznego, być może to dlatego, tak łatwo inteligentnym ludziom, psychopatom ich manipulować. Nie rzadko na rozprawie możemy poczuć się jak w teatrze i tylko nie liczni Sędziowie dostrzegają tą grę. 

Pracę Sądów można porównać z korporacjami, mają swoją misję, cele i dbają o swój PR. Praca Sędziów jest tak samo rozliczana jak w korporacjach. Na końcu roku gonią za wyrobieniem celów czyli zakończeniem spraw lub ich zawieszeniem bo nie wliczają się do ich planów. Im mniej ilości spraw zmieniających ich postanowienie wróci z Sądów Apelacyjnych, tym lepiej dla nich. To przedkłada się m. in. na ich karierę, awanse do sądów wyższych instancji a co za tym idzie, większe pieniądze. 

Mamy dzisiaj ogromne zapotrzebowanie na rozstrzyganie rodzinnych sporów. Jesteśmy bardziej świadomi praw, nie tkwimy „do śmierci” dusząc się w związkach. Niestety za ilością zakończonych spraw sądowych nie idzie ich jakość. Oblegane Sądy są często powodem tego, że Sędziowie idąc na skróty chętnie powołują się na badania sądowych specjalistów (OZSS), dzięki temu mają też szansę na utrzymanie takiego postanowienia w Sądach Apelacyjnych. Powszechnie jednak wiemy, że badania w OZSS często nie odzwierciedlają rzeczywistości. Czy Sędziowie dbają zatem o siebie czy o dobro dziecka? Warto się nad tym zastanowić. 

Ja wiem jedno, do Sądu idzie się po wyrok a nie po sprawiedliwość. Taka smutna to prawda. Nie liczcie zatem na zrozumienie, abyście się nie rozczarowali na miejscu. Całym szacunkiem darzyłam kiedyś Sąd, dziś jednak wiem, że tam jest jak na wojnie i o sprawiedliwość trzeba walczyć. 

Polecam grupę na Facebooku o pracy naszych Sędziów: 
"Grupa Sędziowie Sądu - opinie o pracy sędziów w polskich sądach".


Komentarze