Koneksje w Sądach a zagrożenie nakazaniem zapłatą sumy pieniężnej za nieprawidłowo realizowane kontakty.

 

Obszernie omawianą kwestię pozwu o zagrożenie znajdziecie w materiale „Pozew o zagrożenie zapłatą sumy pieniężnej”. Polecam, bo jeśli strony już raz, znalazły się na sali sądowej z powodu takich zarzutów, to zazwyczaj przez konflikt stron czy błędną interpretację postanowienia o kontakty, wielokrotnie dochodzą w taki sposób swoich praw.      

Jak doprowadzić do zagrożenia ojcu dziecka?

To bardzo trudne pytanie, bo dziś to kobiety najczęściej są karane takim zagrożeniem. Ojcowie często w sądach traktowani są jak BOGOWIE i nie często odbieramy słowa Sędziego tak, że powinniśmy się w ogóle cieszyć, że ojciec chce być ojcem i uczestniczyć w życiu dziecka. Sędziowie zapominają wówczas o systematyczności, obowiązkach przy dziecku, szacunku dla drugiego rodzica i jego czasu, które wiążą się z nieprawidłowo realizowanymi kontaktami. Wielokrotnie słyszałam na sali sądowej usprawiedliwianych ojców przez Sędziów, nawet kiedy ojciec wielokrotnie dopuszczał się przetrzymywania dziecka u siebie, wbrew prawomocnym postanowieniom. To boli, choć wiem, że w Sądach nie ma sprawiedliwości, to wciąż dotykają mnie takie słowa.      

Doprowadzenie pozwu do zagrożenia ojcu wymaga od nas konsekwencji w działaniu, siły i wytrwałości, bo to nie lada wyzwanie, chyba że macie sprzyjających Sędziów. A co jeśli takich ma ojciec dziecka? Jak działać by nie stać się ofiarą koneksji?

Czy mamy szanse wygrać z koneksjami w Sądach?

Intuicja to ważna sprawa i nie bójmy się z niej korzystać. Kiedy w Sądzie Rodzinnym oddalono mój wniosek o zagrożenie nakazaniem zapłaty sumy pieniężnej ojcu, przy bardzo oczywistej sprawie, zaczęłam podejrzewać, że coś jest nie tak. Wcześniej ta sama Sędzina, na podstawie tych samych postanowień, zagroziła mi, a teraz w adekwatnej sytuacji, nie zagroziła ojcu. 

Wiedziałam, że wszystkie dotychczas wydane postanowienia przez SRR Małgorzatę Orzech-Placek nie ulegały zmianie przy składanych zażaleniach do Sądu Okręgowego Warszawa Praga. Dla jednych oznacza to, że Sędzia wydaje dobre uzasadnienia postanowień a dla innych, uczestniczących w tych sprawach rodzi się podejrzenie o powiązaniach. Przeczucie mnie nie myliło.

Swoje zażalenie oparłam na wielu kwestiach w tym:

  • stronniczość
  • błędne zawierzenie słowom  ojcu dziecka, bez jakichkolwiek dowodów
  • błędną ocenę materiału dowodowego
  • nierówne traktowanie rodziców tj. traktowanie na preferencyjnych warunkach ojca dziecka
  • niejednolite orzecznictwo tj. zanegowanie stanowiska sądu wyższej instancji przez sąd niższej instancji
  • niekonsekwentna wykładnia tego samego postanowienia przez tego samego sędziego tj. brak spójności w ocenie tego samego Sędziego, tej samej sytuacji dotyczącego tego samego postanowienia  

A tak zaczęłam swoje zażalenie…

Cyt. „Zaskarżonemu postanowieniu zarzucam naruszenia przepisów postępowania mające istotne znaczenie dla jego rozstrzygnięcia, tj.:

1)    Art. 3 Konwencji o prawach dziecka poprzez zaniechanie przez Sąd zbadania nieprawidłowego wykonywania przez Uczestnika kontaktów pod kątem negatywnego wpływu na poczucie bezpieczeństwa i stabilizacji małoletniego, podczas gdy Sąd we wszystkich postępowaniach dotyczących dzieci powinien kierować się przede wszystkim najlepiej rozumianym dobrem dziecka, które jest wartością najwyższą, co w konsekwencji doprowadziło do nieprawidłowego uznania przez Sąd, że nie zachodzi konieczność uwzględnienia wniosku Wnioskodawczyni.

2)    Art. 598 [15] § 1 KPC poprzez oddalenie wniosku o zagrożenie nakazaniem sumy pieniężnej jako rzekomo nieuzasadnionego w konsekwencji nieprawidłowego uznania przez Sąd, że Uczestnik nie narusza wykonalnych postanowień w przedmiocie kontaktów Uczestnika z małoletnim, podczas gdy zachodzą ustawowe przesłanki do orzeczenia zagrożenia nakazaniem sumy pieniężnej za niewykonanie lub niewłaściwe wykonanie kontaktów uczestnika z małoletnim synem, tj. Uczestnik narusza postanowienia wykonalnych postanowień w zakresie jego kontaktów z małoletnim synem bez uzasadnienia i usprawiedliwienia, przy czym już 2 krotnie, pomimo naruszeń Uczestnika uznanych przez Sąd, w dobrej wierze iż nie powtórzy się sytuacja więcej, Sąd nie zagraża Uczestnikowi.

3)    Przyjęcie odpowiedzi Uczestnika na pozew do akt w dniu rozprawy tj. ……. roku, pomimo upłynięcia 14 dni od daty otrzymania pozwu przez Uczestnika pod rygorem jego  pominięcia, braku dokumentu potwierdzającego wcześniejsze wysłanie odpowiedzi na pozew przez Uczestnika oraz braku informacji w systemie Sądowym SAWA o wpłynięciu takiego dokumentu do akt, co uniemożliwiło odniesienie się do odpowiedzi Uczestnika.

4)    Odebranie możliwości zadawania pytań Wnioskodawczyni podczas rozprawy w dniu …… roku, istotnych dla rozpatrzenia sprawy.   ….”

A tak je podsumowałam…

Cyt. „Obecne rozstrzygnięcie przez Sąd uderza w dziecko, zamyka mu drogę do rozwijania jego zainteresowań, wzmacnia konflikt rodziców i jest przede wszystkim niezgodny z dobrem dziecka.

Wnioskodawczyni jest dyskryminowana, zachodzi różnicowanie osądu tej samej sytuacji dla ojca i matki. Sąd wyraźnie preferuje ojca, pomimo faktu próby oszukania Sądu Okręgowego poprzez oświadczenie ojca dziecka o trudnej sytuacji finansowej i niemożności uiszczenia opłaty sądowej za wniosek, przy rzeczywistych niebagatelnych zarobkach …. tys. rocznie czy załączonego uzasadnienia Sądu o nagannej postawie rodzicielskiej ojca dziecka.

Przy takim rozstrzygnięciu nie liczy się dobro dziecko, jego chęci do rozwijania swoich zainteresowań, nawet tych potwierdzonych na piśmie przez szkołę zaobserwowanych uzdolnień dziecka. Sąd nie bierze pod uwagę chęci samego dziecka,  które chce umacniać swoje pasje na wybranych przez siebie zajęciach dodatkowych. Ta istotna wiedza dla Sądu sprzeczna z art. 3 Konwencji praw dziecka nie jest nawet rozważana. Znacznie ważniejsze dla Sądu stają się być wskaźniki przy rozpatrywaniu spraw zgodnych z wolą ojca, bo nie dobrze zagrażać zapłatą sumy pieniężnej ojcu przy dzisiejszych czasach m. in. „mody na ojcostwo”. Załączona dokumentacja uzasadnień postanowień nie budzi wątpliwości, że ojciec może wielokrotnie nie stosować się do prawomocnych postanowień sądowych bez żadnych konsekwencji bo zawsze może liczyć na wyrozumiałość a matka nie ma już takich uprzywilejowań.

To zażalenie stało się najdłużej rozpatrywanym zażaleniem w moim 10 letnim doświadczeniu w Sądach. Od chwili wpłynięcia akt do Sądu Okręgowego do wydania końcowego postanowienia upłynął rok co oznacza że mogło równać się z rozstrzygnięciem w Sądzie Apelacyjnym, przy którym uczestniczą strony. Warto przypomnieć, że zażalenie było rozpatrywane na posiedzeniu niejawnym co zazwyczaj skraca to czas rozstrzygnięcia (to okres od 3 do max 6 miesięcy). W tym przypadku było jednak odwrotnie.

Sędzia po zapoznaniu się z treścią zażalenia, które uderzało w koneksje, powiązania Sędziów ze stroną, odmówiła rozpatrzenia sprawy. Został złożony przez nią wniosek o wyłączenie od orzekania z uwagi na znajomość z ojcem dziecka. Tak, przyznała się sama i to chyba z obawy o swoją pozycję. Dla mnie stało się jasne, dlaczego w Sądzie Okręgowym Warszawa Praga, dotychczas rozpatrywane sprawy, które dotyczyły istotnych naruszeń przez ojca tj. uprowadzenia czy przetrzymania dziecka nigdy nie wiązały się z konsekwencjami dla ojca dziecka. Sędziowie zawsze dawali mu kolejną szansę i nie zagrozili mu zapłatą sumy pieniężnej za niewykonywanie prawidłowo kontaktów.

Od tego momentu moje zażalenie stało się niczym „puszka Pandory”, której nikt nie chciał tknąć. Prawie rok krążyło po Sądach. Bez rozstrzygnięcia wysłano je nawet z powrotem do sądu niższej instancji i nikt nie był w stanie wyjaśnić mi dlaczego. Dopiero po mojej interwencji, akta wróciły do rozpatrzenia do Sądu Okręgowego, ale niestety musiały jakoś dłużej poczekać na „chętnych Sędziów” do wylosowania tej sprawy. 

Ostatecznie, zażalenie trafiło do Sędzi, która jeszcze nigdy przez ostatnie 10 lat nie rozpatrywała żadnej mojej sprawy, a było ich sporo. Prawdopodobnie dlatego, że rozpatrywała sprawy z Pragi Północ czyli obszaru do którego ja nie przynależę. Sędzia Iwona Wróblewska-Pokora mająca opinie „antyojcowską” podjęła się rozpatrzenia mojej sprawy. I nagle zostało zmienione postanowienie. Dopatrzyła się naruszenia przez ojca postanowienia i zagroziła nakazaniem zapłaty  na rzecz matki kwoty 300 zł za każde naruszenie obowiązków w zakresie ustalonych kontaktów z dzieckiem.

Jaki mamy wniosek?

Sędzia to szanowany zawód, ale Sędzia to też człowiek. To ludzie doskonale znający się, pracujący razem latami. Jeśli zatem jakaś sprawa staje się niewygodna dla jednego Sędziego, to nie chętnie jest brana przez znajomego tego Sędziego. Prawo mówi o tym, że jeśli Sędzia przyzna się do koneksji, to zostaje on odsunięty ale możliwość orzekania ma reszta zespołu tego Sędziego, bo przyznanie się jednego Sędziego nie oznacza wyłączenia z orzekania całego wydziału. Dlaczego? Bo powinniśmy mieć zaufanie do Sędziów. Macie takowe?

To czego nauczyłam się ja, to słuchanie intuicji. Ta sprawa nauczyła mnie też, że im więcej szumu w sprawie zrobię, im większy kaliber wyciągnę, tym większe szanse, że zostanie rozpatrzona przez obojętnego na koneksje Sędziego. W moim przypadku ostatecznie sprawa trafiła do rozpoznania przez Przewodniczącą IV Wydziału Cywilnego Odwoławczego, czyli wyżej trafić już nie mogła.       

Oczywiście miejmy zaufanie do Sędziów ale jednocześnie patrzcie im na ręce. Korzystajcie z systemu Portalu Informacyjnego w Sądzie, który polecam w materiale „Praktyczny poradnik – Od czego zacząć i jak funkcjonować w Sądzie?



Komentarze

  1. Ja mam trudną sytuację czy możesz się do mnie odezwać i podzielić informacjami.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście, proszę odezwij się do mnie na Facebooku.

      Usuń
  2. Czy ja też mogę skontaktować się przez FB?

    OdpowiedzUsuń
  3. W tym Sądzie jest układ co stwierdził sad Okregowy dla Warszawy Pragi. Sedzia MOP to osoba chamska, bezczelna i arogancką. Słabo zna prawo ale to nie przeszkadz jej w bycia sedzia ponieważ o tak łamie prawo i dopuszcza się przekrętów.

    OdpowiedzUsuń
  4. Moja sprawa toczy się w sądzie rejonowym w pruszkowie. Pełnomocnikiem drugiej strony jest radca prawny, który ma kancelarie pod sądem. I oczywiście kolesiostwo bez mydła. Wydawanie sprzecznych postanowień, wszystkie wnioski strony przeciwnej są uwzględniane. Oczywiście "różnie" interpretujemy postanowienie za co grozi mi kara za niewydawanie dzieci i to wszystko dopiero przy zabezpieczeniu. Czy jest w ogóle jakieś wyjście z takiej sytuacji? Mam poczucie jakbym trafiła do domu, który czyni szalonym... Zażalenia rozpatruje sąd w Warszawie i tu jest nadzieja.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz