Rozstrzygnięcie Sądu Apelacyjnego o naruszenie dóbr osobistych.

Uciekając od partnera przemocowca jesteśmy przekonane, że czas kiedy nas gnębił, ubliżał nam mija z chwilą odejścia od niego. Bardzo często jednak, on nie tylko nie mija ale narasta w formie obelżywych SMS-sów, wiadomości e-mail czy brzydkich słów o nas kierowanych do naszych sąsiadów. To dzieje się tak często, że przyzwyczajamy się do tego, nie widzimy szansy by przerwać ciągłe gnębienie nas na odległość. To bardzo mylne uczucie, bo nie jesteśmy bezradne.


Przyznaje, że ja sama nauczyłam się z tym żyć ale po pewnym czasie zebrałam siły i postawiłam się. Wniosłam do Sądu pozew o naruszenie moich dóbr osobistych. Dla większości adwokatów sprawa nie miała większych szans na uwzględnienie, ze względu na łączące nas dziecko i oczywiste konflikty, występujące po rozejściu się stron. Byli w błędzie.

To co zawierał mój pozew znajdziecie w materiale: Pozew o naruszenie dóbr osobistych – złożony ze strony matki, część 1 
Jak przebiegał proces i do jakich wniosków doszedł sąd znajdziecie w materiale: Pozew o naruszenie dóbr osobistych – złożony ze strony matki dziecka, część 2

Sprawę sądową I instancji wygrałam, oczywiście strona przegrana wniosła o apelację i właśnie ta apelacja jest przedmiotem tego materiału.

Jakie wnioski zostały uwzględnione przez Sąd Apelacyjny?


Zacznę od tego, że na samą sprawę czekałam 2 lata i ostatecznie apelacja odbyła się bez udziału stron ze względu na obowiązującą w tym czasie pandemię.

Argumenty apelacji dotyczyły głównie:
  • błędów w ustaleniach faktycznych mających wpływ na rozstrzygnięcie w sprawie, 
  • błędną ocenę zgromadzonych dowodów, 
  • błędnego ustalenia wielkości rzekomej krzywdy. 
Z doświadczenia mogę powiedzieć, że to standard używany praktycznie w każdej apelacji. Oczywiście błędów żadnych nie było, to czysta polemika stron nie wnosząca nic do sprawy.

Sąd Apelacyjny podzielił zarówno ustalenia faktyczne dokonane przez Sąd I instancji, przedstawioną ocenę dowodów oraz subsumpcję stanu faktycznego pod właściwe i należyte zinterpretowane normy prawa materialnego.

Pisząc zrozumiale, pozwany uznał, że należy odmówić wiarygodności zeznaniom świadków powołanych w sprawie, zarzucając im subiektywizm. Co było zupełnie niezrozumiałe dla Sądu ponieważ pozew opierał się głównie na korespondencji e-mail pomiędzy stronami bo to tam dochodziło głównie do naruszenia moich dóbr osobistych. Negowana została również „Niebieska Karta”. Pozwany nie zdawał sobie jednak sprawy, że ustalenia sądu dotyczącego przemocy względem mnie zostały poczynione nie tylko w oparciu o okoliczności prowadzenia tej „Niebieskiej Karty” ale również zeznań świadków ale przede wszystkim korespondencji e-mail pomiędzy nami. 

W korespondencji tej ojciec dziecka wielokrotnie wyzywał i obrażał mnie, imputując mi zaburzenia psychiczne, rozwiązłość, oszustwa, manipulację i działanie na szkodę wspólnego dziecka. Takie działania dla sądu mają znamiona przemocy psychicznej, na dodatek uporczywej (wielość wiadomości). Dla sądu przemoc przybiera najróżniejsze formy i może być stosowana nie tylko w sferze fizycznej, ale także psychicznej, ekonomicznej i seksualnej. Stąd też ustalenia dokonane przez Sąd, że skarżący stosował (i stosuje) przemoc względem mnie jest jak najbardziej uprawniona.

Z dostarczonej korespondencji e-mail dla Sądu płynął wniosek, że pozwany wielokrotnie dopuścił się naruszenia moich dóbr osobistych w postaci czci. „Mimo tego, że rację ma skarżący twierdząc, że nie każde zachowanie moralnie nieprawidłowe względem innej osoby, jest naruszeniem jej dóbr osobistych, to zupełnie nie zauważa, że jego zachowanie względem byłej partnerki w świetle kryteriów obiektywnych ma znamiona naganności. W szczególności nie można się zgodzić z pozwanym, że jego zachowania nie przekraczały tego, co społecznie jest uznane za działania standardowe, choć jak sam przyznaje nieelegenckie. W ocenie Sądu Apelacyjnego, destrukcyjnie na relację w społeczeństwie jako takim, wpływałoby przyjęcie postawy skarżącego jako standardowej. Skarżący wielokrotnie obraził powódkę, używając do tego słów powszechnie uznawanych za obraźliwe i naganne. Uznanie jego zachowania za standardowe w istocie oznaczałoby przyzwolenie na stosowanie przemocy w komunikacji. Przy czym wyraźnie należy rozgraniczyć zwrócenie uwagi, czy też konstruktywną krytykę od przemocy psychicznej. Pozwany jak najbardziej ma prawo do tego by krytykować swoją byłą partnerkę lecz w ramach konstruktywnej krytyki nie mieści się pisanie: „Ty jesteś chora na głowę (…) jesteś chodzącym patologicznym złem (…), czy też, że: „Byłoby miło abyś przestała prowadzić się jako puszczalska”. W istocie takie prowadzenie dialogu pomiędzy stronami przyczynia się tylko i wyłącznie do pogłębienia konfliktów, a pozwany chcąc walczyć o swoje prawa rodzicielskie w tym prawo do kontaktów z dzieckiem winien skorzystać z innych narzędzi niż obrażanie powódki. Wmawianie jej choroby, czy też imputowanie działań na szkodę dziecka.

Sad Apelacyjny przychylił się również, do przyznania zadośćuczynienia w kwocie 7.000 zł. Uznał je jako nie nadmierne, szczególnie wobec ustalenia, że działanie ojca dziecka naruszającego moje dobra osobiste trwało latami.

Przewodniczącym powyższej rozpatrywanej sprawy był Sędzia: Małgorzata Kuracka.

Na moim moim blogu otwieram się przed Wami, piszę o sprawach, które mocno dotykają moją osobę. Nie dla oklasków a w nadziei, że dotrę do kobiety, dziewczyny, matki, która tak jak ja boryka się z problemami przemocowca i nie wierzy, że może zmienić swój świat. Jeśli możecie udostępniajcie. Warto walczyć!

Dziś już nie otrzymuje w e-mailach wyzwisk na temat mojej osoby. Mam większy spokój i pewność siebie. Jeśli macie podobny problem, polecam na wstępie artykuł: Jak chronić się przed ubliżającym nam byłym partnerem?


Będziecie ze mną na bieżąco!

Komentarze

  1. Mam pytanie, bo piszesz, że to wszystko miało miejsce po rozstaniu? Czy oni uznali to jako przemoc? Bo mi powiedzieli na policji, że skoro nie jesteśmy już razem, to nie ma już mowy o przemocy... Z góry dzięki za odpowiedź!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie również w podobnej sytuacji prokuratura umorzyła postępowanie uznając, że to konflikt i to typowy (hmm, kilka lat po rozwodzie...). Nie obyło się bez interwencji RPO ale w końcu exowi postawiono zarzuty min znęcania się psychicznego. Teraz zakończyło się postępowanie karne i czekam na ogłoszenie wyroku.

      Usuń
    2. Przemoc domowa a naruszenie dóbr osobistych to dwie odrębne sprawy. W moim przypadku chodziło o naruszenie dóbr osobistych, które były naruszane długo po rozstaniu.

      Usuń
  2. Niestety, znam to z autopsji. Na razie sprawa o alimenty a co bedzie pozniej... Nie wiem

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trzymam kciuki, by tych spraw sądowych było jak najmniej...

      Usuń
  3. Super wpis! Wszystko dokładnie opisane w zrozumiały sposób. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Takie sprawy z pewnością dla wielu osób są bardzo ważne. Koniecznie bierzcie pod uwagę wiele ważnych czynników, no i przede wszystkim orientujcie się, jak wszystko przedstawia się prawnie. Wiele ważnych informacji znajdziecie na stronie https://www.ptlegal.pl/ . Koniecznie skorzystajcie.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz