Umiecie na polecenie wyłączyć
się, rozluźnić i o niczym nie myśleć? To macie szczęście, ja najlepiej czuje
się gdy jestem daleko, bardzo daleko od codziennego życia i tylko wtedy to mi
wychodzi. Najlepiej działa na mnie odkrywanie nowego „świata”, dlatego dziś
opowiem Wam jak oderwałam się od rzeczywistości poznając cząstkę Stanów
Zjednoczonych. Ameryka kiedyś marzenie wielu Polaków. Dziś zjeżdżają tam tłumy.
Czy warta była tych marzeń?
Ja wylądowałam na Florydzie. Tam
burzowo i gorąco. W oczy rzucają się Afroamerykanie z grubymi warkoczykami aż
do bioder. Zastanawiam się czy to geny czy magiczna odżywka do włosów.
Podziwiam je przez cały pobyt ale krępuje się zapytać co takiego robią, że mają
tak grube włosy. Po jakimś czasie zauważam dopinki i czar pryska.
Jazda autem jest tam bardzo
interesująca, na początku myślisz że to jakiś duży plac do nauki jazdy, bo na
większości dróg znajdują się oprócz namalowanej na jezdni strzałki kierunku
jazdy i sygnalizacji ze strzałką to jeszcze pod tą sygnalizacją znajduje się
tabliczka z opisem co należy zrobić znajdując się na danym pasie, widzimy np. na
pasie do jazdy prosto namalowaną na jezdni prostą strzałkę, sygnalizację
strzałki prosto a pod nią instrukcja w
j. angielskim na białej tabliczce ONLY, przy sygnalizacji ze strzałką
w prawą stronę, znajdziecie dodatkowo tabliczkę, że na danym pasie możecie tylko
skręcić w prawo, tak samo ze wszystkimi innymi. Opisy znajdują się nawet na
znakach drogowych jak na zdjęciu poniżej np. powszechny znak „Zakaz wjazdu” u
nich dodatkowo zawiera opis DO NOT ENTER. Wygodne prawda? Nie trzeba się
uczyć znaków J. O
pieszych tez nie zapomnieli, przed każdym przejściem dla pieszych na słupkach z
przyciskiem do przejścia jest tabliczka, której ulicy ten przycisk dotyczy J.
Na drogach w USA na każdym kroku
możecie zobaczyć auta o imponujących rozmiarach. Ja mam wciąż problem z
parkowaniem małego miejskiego auta więc widząc takie gabaryty, zaczynam mieć
duże kompleksy. Nie wyobrażam sobie parkowania „tych wymiarów” aut ale warto dodać, że oni
nierzadko mają w tym pomoc. Na ogromnych parkingach przy parkach rozrywki w
Orlando pracują ludzie, którzy widząc wjeżdżające auto, podchodzą i pomimo
dużej ilości wolnych miejsc stoją przed jednym z nich, rozchylają ramiona,
trzymają je rozwarte, pokazując nimi linie odkąd dokąd można parkować,
oczywiście pomimo istniejących tam lini. I jeśli ktoś myśli, że to bezsensowna praca to
jest w błędzie, bo często bez takiej pomocy te gigantyczne auta zamiast parkować
pomiędzy liniami to parkują na nich, zajmując dwa miejsca.
Co rzuca się jeszcze w oczy?
Jeśli mówimy już o wielkościach
to opisując Amerykę nie należy zapomnieć o jej kolejnych dużych rozmiarach, niestety mam na myśli ludzi. Tak.
To przykre, ale znaczna większość napotkanych tam ludzi ma duże problemy z
nadwagą, zarówno dzieci, młodzież i dorośli. Może wynika to z faktu, że kiedy kupujesz w markecie produkt, nawet
typu SUGER FREE czyli bez cukru, to w rzeczywistości zawiera tyle cukru co najsłodszy
deser w Europie. Wygląda to tak jakby amerykańskie firmy prześcigały się w produkcji
najsłodszego produktu. Oni mają nawet jogurt naturalny z cukrem. Żywność jest
tam tak przesłodzona, że podczas całego pobytu nie zjadłam tam nigdy deseru, bo
po zwykłych posiłkach czułam nadmiar słodkiego. Całe szczęście, że nie
wymyślili słodkich warzyw, a może jestem w błędzie?
Na śniadanie
amerykanie uwielbiają hamburgery, to odkrywcze akurat nie jest ;-), ja rozumiem zjeść raz ale na okrągło? Często jedzą je na śniadanie, obiad i
kolację! Lemoniady, nadają się wyłącznie do rozcieńczenia, a z jednej można
uzyskać aż do 6 sztuk! Nie wiem ile oni mają tam w cukrze cukru ale z pewnością
przodują w tym na świecie. Czy im to przeszkadza? Nie sądzę, miałam raczej
wrażenie, że kobiety im więcej mają ciała tym krótsze i bardziej przyległe sukienki
mini zakładają. Opinające fałdy nie są dla nich żadnym kompleksem. Na tym chyba
koniec zdrowego podejścia do życia.
Ameryka, znane na cały świat
uczelnie a pod prysznicem tabliczki z napisem typu „sprawdź wodę przed wzięciem
prysznica bo możesz się oparzyć”, wszędzie znajdujesz banalne, oczywiste dla
nas informacje. Mało tego, gdy w
apartamentowcu, w którym się zatrzymałam popsuła się brama garażowa to oprócz
kartki przymocowanej do wpółotwartej bramy widocznej dla wszystkich, nierzadko można
było zobaczyć auto stojące i czekające na wyjazd, tak jakby kierowca czekał aż
się jednak ta popsuta brama otworzy. Musieli zatrudnić pracownika, który stał
przy bramie i dodatkowo informował, że
jest zepsuta.
Amerykanie sprawiali wrażenie
bezradnych w nowych okolicznościach, choć trzeba przyznać, że nawet w
krytycznych sytuacjach zawsze byli mili ale nie potrafili samodzielnie myśleć i
rozwiązywać problemów. Tak jakby działali wyłącznie zgodnie z otrzymanymi wytycznymi
a przy nowym problemie nie wiedzieli co z nim zrobić.
Pieniążki w Ameryce rozchodzą się
jak ciepłe bułeczki. Dopiero tam zrozumiałam, dlaczego na świecie tak bardzo
lubią turystów z Ameryki. Domyślacie się? Tak, bo amerykanie są przyzwyczajeni
do ich ciągłego wydawania, wszędzie za wszystko płacą, za drobnostkę dają
napiwek. Dlatego ich tak Kochamy ;-)
A tak na poważnie. Myślę, że z
moją ilością spraw sądowych odnalazłabym się w amerykańskim świecie, bo coś
czuje że te wszystkie banalne informacje na tabliczkach służą zabezpieczeniu firm
przed pozwami. Mając tak ogromne doświadczenie z ojcem psychopatą mojego
dziecka, to pomysłami na pozwy mogę sypać jak z rękawa.
Trochę się rozpisałam, a to i tak
tylko cząstka moich odczuć. Zapraszam na kolejną część J
Komentarze
Prześlij komentarz