Pozew o naruszenie dóbr osobistych - złożony ze strony ojca dziecka

Cudem uwalniasz się od psychopaty ojca Twojego dziecka, pomału się regenerujesz, zaczynasz głośno mówić o tym jak się zachowywał, co robił. Po prostu nazywasz rzeczy po imieniu i … dostajesz pozew o naruszenie dóbr osobistych

Jak postrzegają Sądy naruszenie dóbr osobistych pomiędzy partnerami/małżeństwem?

Jeśli zainteresował Was ten temat, to zapewne wiecie z dziesiątek stron w internecie co to jest naruszenie dóbr osobistych. Ja uzupełnię tą wiedzę o realia sądowe. 

Jak było w moim przypadku?

Pozew został złożony przez ojca dziecka w Sądzie Cywilnym co kosztowało go ok. 750 zł (to kwota za samo złożenie pozwu cywilnego) i oczywiście zażądał zadośćuczynienia finansowego i przeprosin. Pozew zawierał cytaty wyrwane z kontekstu z naszej korespondencji e-mailowej takie jak: 
  • "w publicznym miejscu wpadłeś w furię, a także skrzywdziłeś go” 
  • „masz niepoukładane w głowie” 
  • „tylko Ty jesteś dla niego zagrożeniem” 
  • „Twoje ostatnie zachowanie potwierdza u ciebie silne zaburzenia osobowościowe” 
  • „jesteś szalony i nieobliczalny” 
  • „pokazałeś w sądzie, że cały jesteś niezrównoważony i wszystko może ci przyjść do głowy” 
  • „groziłeś mi kolejną sprawą w sądzie po moim kontakcie dziadkiem” 
  • „biorąc pod uwagę Twoją ostatnią napaść na placu zabaw, Twoje zachowanie podczas ostatniego widzenia potwierdzają Twój nieobliczalny charakter, zostałam zaatakowania przez Ciebie bez powodu siedząc metr od dziecka i uśmiechając się do niego. Bez powodu wyzywałeś mnie i groziłeś przy dziecku” 
Z pozwu dowiaduję się, że cytaty te wywołały u ojca dziecka frustrację oraz wpłynęły negatywnie na jego kondycję psychiczną. 

Moja odpowiedź na ten pozew liczyła ok. 40 stron i zawierała przykładowe cytaty z ponad 100 wiadomości e-mailowych, w których ojciec dziecka wyzywał mnie, videa z napaści na mnie, protokoły zeznań świadków zdarzeń z postepowań rodzinnych, policyjną niebieską kartę ojca dziecka, wiadomości SMS, w której ojciec dziecka przyznaje się do swojej agresji, wyrywania mi włosów, zastraszania mnie i wiele wiele więcej materiałów dowodowych. 

Moje stwierdzenia stanowiły zatem jedynie potwierdzenie faktów i zasadnych obaw. Załączona dokumentacja stała się potwierdzeniem, że to ojciec dziecka naruszał moją nietykalność i integralność, godność, dobre imię i cześć. Trzeba mieć tupet by pozywać matkę dziecka wiedząc, że samemu narusza się jej dobra osobiste, prawda? 

Jak Sąd postrzegał ten pozew?

Sprawa była prowadzona w Sąd Okręgowy Warszawa-Praga w Warszawie a prowadzącym był SSO Bogdan Wolski – to nazwisko warto zapamiętać. Byłam sama a ojciec dziecka oczywiście z adwokatem. Sprawa zakończyła się praktycznie zaraz po tym jak się zaczęła. Nie było nawet przesłuchania wstępnego, tylko ogólne zapytania o stanowiska stron. Sędzia był bardzo przygotowany, do tego stopnia, że cytował zdania z mojego 40 stronnicowego pisma. Nie wchodził w polemikę z jego adwokatem tylko oznajmił, że moje pismo i załączone dokumenty były w zupełności wystarczające dla rozstrzygnięcia sprawy bowiem twierdzenia zawarte w pozwie i odpowiedzi na pozew nie były kwestionowane przez strony.

Miałam już wtedy za sobą dziesiątki rozpraw i żaden absolutnie żaden Sędzia nie wykazał się takim przygotowaniem przed rozpoczęciem rozprawy oraz asertywnością. Bałam się wówczas opuścić Sąd, bo ojciec dziecka wyszedł z rozprawy czerwony i wściekły.

Jakie było uzasadnienie Sądu?

W ocenie Sądu w żadnym wypadku nie można uznać, że doszło do naruszenia dóbr osobistych powoda. Strony pozostają w konflikcie, formułują wobec siebie pisma procesowe w postepowaniach sądowych, prowadzą również korespondencję za pomocą poczty elektronicznej i wiadomości SMS. Sąd po przeprowadzeniu analizy korespondencji, która znajduje się w aktach niniejszej sprawy doszedł do przekonania, że sposób formułowania wypowiedzi stanowi przyjęty i utrwalony przez strony styl. Sformułowania, które pojawiają się w korespondencji między stronami, są typowymi, które towarzyszą w sprawach z zakresu spraw małżeńskich i rodzinnych. Przyjęcie, że naruszają one dobre imię którejkolwiek ze stroną oznaczałoby, że każdej sprawie z zakresu spraw małżeńskich i rodzinnych powinno towarzyszyć postępowanie o ochronę dóbr osobistych. W tak ustalonym kontekście sytuacyjnym wypowiedzi pozwanej przytoczone przez powoda w pozwie nie naruszyły jego dóbr osobistych. Niezależnie od powyższego dla oceny obrazy dobrego imienia decydujące znaczenie ma nie subiektywny odbiór sformułowań użytych przez pozwanego przez samego powoda, lecz odbiór obiektywny uwzględniający kontekst, w jakim określenia te zostały użyte.”

Ojciec psychopata oczywiście złożył apelację, gdzie sama opłata od pozwu kosztowała go 650 zł i nawet się na niej nie pojawił. Czy to coś zmieniło? Nie. Sąd Apelacyjny całkowicie zgodził się z Sędzią SSO Bogdan Wolski i podtrzymał wyrok o oddalenie pozwu ojca dziecka.

Jesteście ciekawi jak zakończył się mój pozew o naruszenie przez ojca dziecka moich dóbr osobistych? Zapraszam na linki:

"Pozew o naruszenie dób osobistych - złożony ze strony matki dziecka, część 1"
"Pozew o naruszenie dób osobistych - złożony ze strony matki dziecka, część 2"

Bądźcie ze mną na bieżąco.

Komentarze

  1. Czy już odbyła się ta apelacja? Można wiedzieć jak się zakończyła?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witam, wciąż czekam na termin apleacji. W Sądzie Apelacyjnym na taki termin można czekać nawet od 1 do 2 lat. Wszystko zależy od obłożenia spraw w danym okresie.

      Usuń

Prześlij komentarz